ZOO w Central Parku. 22 kwietnia 2016
Do Nowego Jorku powoli zaczęła wkraczać jedna z ulubionych pór roku mieszkańców zoo. Ciepłe, świeże, wiosenne powietrze skutecznie zachęciło wszystkie zwierzęta do relaksowania się w blasku słońca. Nawet rezydenci amfibiarium korzystali z nieuwagi strażników i próbowali przedostać się na wolność. W dniach jak te, zoo cieszyło się zazwyczaj licznymi odwiedzającymi i znacznymi zyskami. Piękna pogoda działała na ludzi niczym magnes. Jednak nie w tym roku.
___
-I to jest prawdziwe życie. Ptaszki śpiewają, słońce świeci, a żaden rozwydrzony dzieciak nie próbuje nam przerywać wypoczynku - westchnął Szef.
Szeregowy rozejrzał się niespokojnie dookoła i podszedł do przywódcy.
-A... nie wydaje się panu, że ta cisza jest dosyć... no wie pan... złowroga? W tej porze roku zawsze odwiedzały nas tłumy człowieków.
-Ci ci ci, Szeregowy... Nie gadaj tyle. Rozciągnij się lepiej na leżaku i rozkoszuj się tą piękną aurą wiosny w Central Parku. Jestem pewien, że wszyscy znów przygotowują jakąś idiotyczną paradę, czy coś w tym stylu. Nie ma się czym przejmować.
Najmłodszy członek oddziału przez chwilę wyglądał, jak gdyby chciał polemizować ze Skipperem, ale uspokajające słowa szybko na niego podziałały i wyciągnął się wygodnie na swym siedzeniu.
-Ryyyyyyyyyyyyba... - wymruczał Rico, po czym przewrócił się na drugi bok.
Do Nowego Jorku powoli zaczęła wkraczać jedna z ulubionych pór roku mieszkańców zoo. Ciepłe, świeże, wiosenne powietrze skutecznie zachęciło wszystkie zwierzęta do relaksowania się w blasku słońca. Nawet rezydenci amfibiarium korzystali z nieuwagi strażników i próbowali przedostać się na wolność. W dniach jak te, zoo cieszyło się zazwyczaj licznymi odwiedzającymi i znacznymi zyskami. Piękna pogoda działała na ludzi niczym magnes. Jednak nie w tym roku.
___
-I to jest prawdziwe życie. Ptaszki śpiewają, słońce świeci, a żaden rozwydrzony dzieciak nie próbuje nam przerywać wypoczynku - westchnął Szef.
Szeregowy rozejrzał się niespokojnie dookoła i podszedł do przywódcy.
-A... nie wydaje się panu, że ta cisza jest dosyć... no wie pan... złowroga? W tej porze roku zawsze odwiedzały nas tłumy człowieków.
-Ci ci ci, Szeregowy... Nie gadaj tyle. Rozciągnij się lepiej na leżaku i rozkoszuj się tą piękną aurą wiosny w Central Parku. Jestem pewien, że wszyscy znów przygotowują jakąś idiotyczną paradę, czy coś w tym stylu. Nie ma się czym przejmować.
Najmłodszy członek oddziału przez chwilę wyglądał, jak gdyby chciał polemizować ze Skipperem, ale uspokajające słowa szybko na niego podziałały i wyciągnął się wygodnie na swym siedzeniu.
-Ryyyyyyyyyyyyba... - wymruczał Rico, po czym przewrócił się na drugi bok.